Zob. również publikacje Roberta Kuśnierza o Wielkim Głodzie na Ukrainie dostępne on-line:
1. Głód potępienia,2. Wielki Głód, 3. Nie tylko Pawlik Morozow, 4. Hołodomor – Tragedia wsi ukraińskiej w latach 1932-1933, 5. Wiosna nie pachniała kwiatami…, 6. Великий голод і польсько-українські відносини, 7. Документи польської дипломатії про голодомор, 8. Голод в Україні 1932-1933 рр. (за документами польських дипломатів),9. Участь української громадськості Польщі в…, 10. rec. JS Hołodomor – Wielki Głód, 11. Львівська українська преса про голодомор в УСРР
Zob. też zdjęcia oraz wystawę o Wielkim Głodzie. Inne publikacje o Wielkim Głodzie znajdziesz tu!
Wielki Głód na Ukrainie w latach 1932-1933
Przez lata Ukraina była jednym z największych producentów zboża w Europie. Jednak po opanowaniu jej przez bolszewików sytuacja ta uległa zmianie. Po rewolucji październikowej w latach 1917-1921 na terenach opanowanych przez bolszewików, w tym i na Ukrainie realizowana była tzw. polityka wojennego komunizmu, polegająca na odbieraniu chłopom wszystkich nadwyżek płodów rolnych. Konsekwencją takiej polityki była ruina gospodarcza kraju, która razem z suszą 1921 r. a także wojnami – domową oraz z obcą interwencją, przyczyniła się do głodu z lat 1921-1923. Panujący głód, wzrastające niezadowolenie wśród chłopów władzą bolszewików skłoniły Lenina do proklamowania w marcu 1921 r. nowej polityki ekonomicznej (NEP). Wieś ukraińska w tym okresie otrzymała pewną swobodę ekonomiczną. Sytuacja na Ukrainie jak i w całym ZSRS stale się polepszała i nic nie wskazywało na to, że kierownictwo partyjne powróci do dawnej polityki gospodarczej i doprowadzi kraj do ponownego upadku ekonomicznego.
Jednak na początku 1928 r. w ZSRS pojawiły się bardzo poważne trudności ze skupem zboża. Ponieważ rząd ustanowił niskie ceny na produkty żywnościowe, chłopi nie chcieli sprzedawać zboża państwu za bezcen, woleli je przetrzymać i sprzedać na wolnym rynku, gdzie ceny kilkakrotnie były wyższe od państwowych. Doprowadziło to do dużego deficytu zbożowego w kraju. Stalin widział jedyne wyjście z tej sytuacji w szybkiej kolektywizacji rolnictwa.
Kolektywizacja
W 12-tą rocznicę przewrotu bolszewickiego 7 XI 1929 r. ukazał się w „Prawdzie” artykuł Stalina Rok wielkiego przełomu. Był to sygnał dla rozpoczynającej się „masowej” kolektywizacji. W ślad za wskazówkami Stalina 10 XI 1929 r. listopadowe plenum KC WKP(b) oficjalnie ogłosiło kurs na „masową” kolektywizację. Miała ona według założeń plenum dokonać się „za jakieś 1,5 – 2 lata”.
Ambicją lokalnych przywódców było wykonanie planu przed terminem. Stąd wskaźnik kolektywizacji w niesamowicie szybkim tempie zaczął wzrastać. Jeśli do 1 X 1929 r. na Ukrainie skolektywizowano 8,6 proc. gospodarstw, to już 15 III 1930 r. aż 64,4 proc. Taki szybki wzrost liczby skolektywizowanych gospodarstw oznaczał, że nie mogło być mowy o jakimkolwiek dobrowolnym wstępowaniu do kołchozów, zwłaszcza że pociągało to za sobą konieczność przekazania do „wspólnej uspołecznionej własności” prawie całego majątku lub znaczącej jego części. Chłopów zmuszano siłą do zapisywania się do kolektywów grożąc, że jeśli tego nie zrobią – będą uznani za kontrrewolucjonistów i przeciwników władzy radzieckiej. Podczas kolektywizacji groźby i zastraszanie chłopów było na porządku dziennym. Dochodziło nierzadko do fizycznego znęcania się nad chłopami nie chcącymi wstąpić do kołchozów. Szef ukraińskiego GPU Wsewołod Balicki informował szefa ukraińskich komunistów Stanisława Kosiora o zajściach we wsiach Nowoskełewatka i Nowołazariwka (okręg Krzywy Róg): „Przez kilka dni chłopi byli terroryzowani przez aktywistów. W nocy nie dawano im spać, wyganiano na dwór, trzymano ich na zimnie, rozbierano, zmuszano do stania boso na cemencie, podpisywania się trzymając w zębach długopis. Niektórych wrzucano do grobów”. Podobne zajścia – pisał Balicki – miały miejsce również w innych rejonach.
Nierozłącznym elementem towarzyszącym kolektywizacji było rozkułaczanie, czyli likwidowanie gospodarstw bogatszych chłopów. Rozkułaczanie miało służyć przede wszystkim dwóm celom: z jednej strony odbierana kułakom ziemia i inwentarz stawały się materialną bazą dla nowopowstających kołchozów i sowchozów, a z drugiej – przestrogą dla tych, którzy nie chcieli zapisać się do gospodarstw kolektywnych. Kułacy mieli stać się usprawiedliwieniem dla władz, które bezprawnymi metodami zmuszały chłopów do wstępowania do kolektywów i oddawania swego zboża państwu. Państwo robotników i chłopów bowiem, za które się uważał Związek Radziecki nie mogło otwarcie walczyć „na froncie chlebozagotowok” [tj. przymusowe dostawy zboża] z chłopami, wobec czego potrzebny był wymyślony wróg – „kułak”.
Ustawodawstwo radzieckie co prawda definiowało kogo należało uznawać za kułaka, jednak w rzeczywistości bolszewickiej każdy chłop mógł zostać uznany za kułaka lub jego agenta – „podkułacznika”. Dochodziło czasami do tak paradoksalnych sytuacji, że rozkułaczano w jednej części wsi chłopa, który w tym samym czasie brał udział w rozkułaczaniu w drugiej części wsi innego chłopa. Ogółem, według partyjnych danych z 1934 r. podczas „polityki likwidacji kułaka” zlikwidowano na Ukrainie 200 tysięcy gospodarstw kułackich, z czego ponad 60 tys. przesiedlono poza granice republiki.
Kontyngenty zbożowe
Pomimo spowodowanej kolektywizacją ruiny rolnictwa ukraińskiego, z Ukrainy w ramach kontyngentu wywieziono w 1930 r. 7,7 mln ton zboża; w roku 1931 – 7 mln ton. Zbiory natomiast w 1930 r. na Ukrainie wynosiły 23 mln ton, w 1931 r. 18 mln ton. Oznacza to, że po odliczeniu strat, które w 1931 r. sięgały około 30-40 proc. zbiorów z Ukrainy wywieziono ponad połowę zebranego zboża. Chłopom, według niektórych obliczeń pozostało średnio po 300 gramów zboża dziennie na osobę. Zanim jednak zboże mogło dotrzeć bezpośrednio do samych chłopów należało przede wszystkim wywiązać się z nałożonego kontyngentu, kołchozy musiały utworzyć rozmaite fundusze (zapasy), zapłacić za różnego rodzaju usługi etc. W takiej sytuacji w zimie 1931-1932 r. na Ukrainie zaczął się głód.
W 1932 r. nie zważając na głód z pierwszej połowy tego roku władze bolszewickie nałożyły na Ukrainę niewiele mniejszy niż w latach poprzednich kontyngent zbożowy w wysokości 6,3 mln ton. Był on całkowicie nierealny. Według oficjalnych statystyk Ukraina wykonała lipcowy (1932 r.) plan skupu zboża tylko na 15,6 proc.
Represje
W celu zwiększenia dostaw zboża zaczęto podejmować coraz ostrzejsze środki represyjne wobec chłopów. Najsurowszym był osobiście opracowany przez Stalina, a później zatwierdzony przez Centralny Komitet Wykonawczy i RKL ZSRR dekret z 7 VIII 1932 r. O ochronie mienia przedsiębiorstw państwowych, kołchozów, spółdzielni oraz wzmocnieniu własności społecznej (socjalistycznej). Dekret ten za kradzież majątku kołchozowego, spółdzielczego oraz towarów na statkach i kolei przewidywał karę śmierci przez rozstrzelanie z konfiskatą całego majątku. Przy okolicznościach łagodzących kara ta mogła być zamieniona na karę co najmniej 10 lat więzienia z konfiskatą całego majątku. Skazani za ww. przestępstwo nie mogli liczyć na amnestię. Na podstawie tego dekretu skazywano ludzi na śmierć lub na wieloletnie więzienie nawet za najmniejsze przewinienia. Chłopi dlatego nazwali go „prawem pięciu kłosów”, gdyż dosłownie za kradzież takiej właśnie ilości zboża można było zostać rozstrzelanym lub wysłanym do łagrów.
Należy podkreślić, że nie tylko sądy „prawomocnymi” wyrokami skazywały chłopów za kradzież. Miało miejsce wiele przypadków kiedy miejscowi aktywiści pilnując „własności socjalistycznej” dokonywali samosądów nad podejrzanymi lub przyłapanymi na kradzieży mienia kołchozowego. We wsi Kordysziwka przewodniczący rady wiejskiej zatrzymał Annę Synyćką, którą podejrzewano o kradzież. Zamknięto ją w chlewie i trzymano przez kilka dni. Podczas zatrzymania kobieta była bita, a w końcu pogrzebano ją żywcem.
Zaostrzono represje również wobec kierownictwa kołchozów, aktywu partyjnego oraz państwowego, tam gdzie zboże nie napływało do punktów skupu. Przyczynić się do zwiększenia skupu zboża miały tzw. Czarne Tablice. Wobec wsi umieszczonych na takich tablicach stosowano następujące środki: natychmiastowo zaprzestawano dowozu towarów; zawieszano handel poprzez wywiezienie ze wszystkich sklepów znajdującego się tam towaru; wstrzymywano handel kołchozowy; zaprzestawano udzielania kredytów oraz ściągano przedterminowo kredyty już udzielone, a także inne zobowiązania finansowe kołchozów, kołchoźników i chłopów indywidualnych; „oczyszczano” kołchozy z elementów kontrrewolucyjnych, które organizowały zerwanie chlebozagotowok. Z tej formy represji w dość krótkim czasie zaczęły korzystać władze we wszystkich obwodach Ukrainy. Oprócz kołchozów na Czarnych Tablicach umieszczano całe rejony, wsie (rady wiejskie), a nawet oddzielnych chłopów.
Dla osiągnięcia przełomu w dziedzinie dostaw zbożowych Stalin wysyłał również specjalne komisje. Na czele jednej z nich stanął Wiaczesław Mołotow. Do stycznia 1933 r. udało się jej wypompować z Ukrainy 104,6 mln pudów zboża (1 pud=16,38 kg). Jednak nawet obecność Mołotowa nie przyczyniła się do dostarczenia przez wieś ukraińską nałożonych kontyngentów. 1 XII 1932 r. Ukraina wykonała tyko 63,1 proc. planu rocznego.
Wiosna 1933 r.
Polityka władz bolszewickich jak i działalność lokalnych aktywistów polegająca na bezwzględnym odbieraniu chłopom nie tylko zboża, ale i wszelkiej innej żywności doprowadziła w końcu do straszliwego głodu, który swoje apogeum osiągnął na wiosnę 1933 r. Aby się ratować przed śmiercią głodową ludzie zaczęli jeść wszystko co się dało. Marfa Zatuliwiter z obwodu czernihowskiego wspomina: To była straszliwa wiosna 33 roku. Ludzie paśli się na trawie jak bydło. (…) Co trzeci (…) umierał z głodu. Sektor informacyjny KC KP(b)U 1 IV 1933 r. w swoim raporcie pisał, że we wsi Zagrodowka (rejon wysokopolski) mieszkańcy chodzą z workami i zbierają jedzenie, taszczą padlinę i zbierają trawę. W tej wsi zabito i zjedzono wszystkie psy i koty, jeden drugiemu kradł psy. Fedor Belov, świadek głodu, który wyemigrował do USA tak wspomina te wydarzenia: Żeby przeżyć ludzie zjadali wszystko co się dało: psy, konie, śmierdzące, zgniłe ziemniaki, korę z drzew, trawę – wszystko, co mogli znaleźć. (…) Ludzie zachowywali się jak dzikie bestie gotowe pożreć jeden drugiego.
Kiedy nie było już żadnej żywności ludzie zaczęli masowo umierać. Mykoła Pud ze wsi Wilszane (obwód czernihowski) wspomina wiosnę 1933 r.: Wiosna nie pachniała kwiatami. Ludzie zjedli kwiaty, [wiosna] pachniała mdłym, trupim smrodem rozkładających się, nie pochowanych, umarłych z głodu ludzi. Widząc otaczającą rzeczywistość ludzie mówili o końcu świata, o spełnianiu się proroctw biblijnych, o sądzie ostatecznym, o przyjściu szatana na ziemię. Masowa umieralność sprawiła, że nie nadążano z chowaniem zwłok. Władze wiejskie organizowały specjalne brygady, które zajmowały się zbieraniem zmarłych i wywożeniem ich do wykopanych w tym celu „wspólnych jam”. Zazwyczaj za każdego trupa otrzymywali rację żywnościową (tzw. pajok) lub np. butelkę wódki.
Kanibalizm
Głód działał na psychikę ludzką w różnoraki sposób. Jedni umierali w swoich domach w samotności, inni próbowali się ratować udając się miast, jeszcze inni posuwali się do aktów kanibalizmu. Z powodu głodu – mówił jeden ze świadków – ludzie zatracili wszelkie ludzkie uczucia i stali się dzikimi zwierzętami [które zjadają swoje dzieci].
O faktach kanibalizmu była mowa w ściśle tajnych raportach partyjnych, milicji i GPU, potwierdzają to także naoczni świadkowie. Do pierwszych aktów kanibalizmu doszło już na początku marca 1932 r. Wiele aktów kanibalizmu popełnili rodzice, którzy zabijali swoje własne dzieci próbując ratować przed śmiercią siebie, jak i pozostałe dzieci. Istniały też grupy, które zajmowały się mordowaniem ludzi, których następnie zjadano. Zastępca szefa obwodowego GPU w Kijowie Kamiński informował sekretariat KC KP(b)U o faktach kanibalizmu w rejonie bukskim. W raporcie tym znalazły się szokujące fragmenty z protokółu przesłuchania oskarżonych o zbrodnię. Oskarżony Siwaczenko zeznał: W końcu maja [1932 r.] siedzieliśmy pięcioro u mnie w domu. Wasyl Aksentiew powiedział, że jedliśmy już mięso krowy i konia, może spróbujemy mięsa ludzkiego. Podczas tej rozmowy do domu weszła siedmioletnia dziewczynka, która prosiła o kawałek chleba. (…) Dałem jej placek (blin) i cebulę. Kiedy wychodziła z chaty ja i F. Pugacz wyszliśmy za nią do sieni, następnie powiedziałem, że mogę znaleźć jej pracę. Mówiąc to chciałem ją zwabić żeby poszła do ogrodu. (…) Szedłem razem z nią a Pugacz szedł z kosą za nami. Kiedy weszliśmy do ogrodu, chwyciłem ją za ręce i w tym momencie podbiegł Pugacz z kosą. Dziewczynka się przestraszyła, chciała się wyrwać, pytała co chcemy jej zrobić. Pugacz odpowiedział: „chcemy jeść i cię zarżniemy”. Po tym rzuciłem ją na ziemię, sznurkiem związałem jej nogi, a Pugacz kosą podciął jej gardło. Kiedy była już martwa zanieśliśmy ją do mojej chaty, zdjęliśmy ubranie, ciało pocięliśmy i włożyliśmy do beczki. Płuca i wątrobę ugotowaliśmy i zjedliśmy, głowę zakopaliśmy w ogrodzie Aksentiewa (…).
Pewne światło nt. liczby popełnionych aktów ludożerstwa rzucają materiały z Archiwum Państwowego MSW Ukrainy. W 1933 r. za kanibalizm skazano na okres od 3 do 5 lat łagrów 1483 osoby. 1022 sprawy dotyczą osób skazanych za popełnienie aktów antropofagii na karę 10 lat łagrów lub śmierci. Z powyższych danych wynika, że w latach 1932-1933 skazano za kanibalizm co najmniej 2505 osób.
Ucieczki do miast
W miarę narastania głodu coraz więcej chłopów starało się opuszczać swoje wsie w poszukiwaniu lepszej przyszłości. Na masową skalę uciekano do miast w poszukiwaniu pracy w przemyśle, do miast udawano się także na zakupy żywności. Żywność najłatwiej można było dostać w specjalnych sklepach – torgsinach, w których kupowano za walutę, złoto, srebro lub inne cenne rzeczy. Dla państwa bolszewickiego torgsiny okazały się doskonałym interesem, gdyż głodni chłopi w zamian za żywność oddawali przeważnie wszystkie swoje cenne pamiątki rodzinne (zegarki, pierścionki, obrazy etc.), dawne srebrne monety carskie, inni, którzy przyjechali z zagranicy lub mieli tam krewnych płacili walutą. Tylko dwa torgsiny w Charkowie w okresie od stycznia do lutego 1932 r. przyjęły od ludzi 374 kg złota o wartości 294 tys. rubli. W miarę nasilania się głodu powstawało coraz więcej torgsinów. W styczniu 1932 r. sklepy torgsinu były w 8 ukraińskich miastach, w maju 1932 r. na Ukrainie było już 26 torgsinów, a jesienią tegoż roku 50 w 36 miastach. Liczba torgsinów znacznie zwiększyła się w „głodnym” 1933 r. Na początku tego roku było ich jeszcze 74, ale już w październiku 263.
Kierownictwo stalinowskie nie wiedząc jak poradzić sobie z masowym opuszczaniem wsi przez chłopów 27 XII 1932 r. podjęło decyzję o wprowadzeniu w kraju paszportów wewnętrznych. Nikt bez specjalnego meldunku w paszporcie, nie miał prawa przebywać dłużej niż 48 godzin poza miejscem zamieszkania. Chłopi, poza nielicznymi wyjątkami, nie mieli w ogóle prawa do paszportów, co za tym idzie nie mogli też opuszczać wsi (dopiero w 1974 r. chłopom przyznano paszporty). Restrykcje te oczywiście nie mogły całkowicie zatrzymać głodujących chłopów na wsi. Jednak bardzo niewielki odsetek tych, którzy przedostali się do miast, mógł poprawić swój los. Nie mogąc znaleźć pracy lub kupić albo ewentualnie wyżebrać trochę chleba chłopi umierali bezpośrednio na ulicach miast.
Propaganda
Wielki głód jest jedną z największych zbrodni bolszewickich dokonanych na narodzie ukraińskim. Jest to o tyle tragiczne, że przez cały czas istnienia głodu oficjalnie na Ukrainie, jak i w całym ZSRR „żadnego głodu nie było”, mało tego, propaganda bolszewicka na każdym kroku głosiła jak to „wspaniale” żyje się kołchoźnikom i uczciwie pracującym chłopom w państwie radzieckim. Kiedy dziesiątki tysięcy chłopów umierało z głodu bolszewicy wysyłali na wieś różnego rodzaju zespoły muzyczne, teatralne i in. jak to podkreślano dla „ukulturalnienia chłopów”. W kinach pokazywano kołchoźnikom filmy, których najczęstszym motywem przewodnim było wykonanie dyrektywy Stalina o „uczynieniu wszystkich kołchoźników zamożnymi” oraz „ukazanie olbrzymich zdobyczy socjalizmu”. W każdej gazecie sowieckiej z tamtego okresu można znaleźć większe lub mniejsze fragmenty nt. „dostatniego życia kołchozowego”. Propagandzie radzieckiej przyczynili się także niektórzy sympatycy ZSRS – dziennikarze (Walter Duranty), politycy (francuski premier Edouard Herriot), pisarze (noblista George Bernard Shaw), którzy byli w okresie głodu w ZSRS, a następnie publicznie głosili, że nikt tam nie głoduje.
Skutki
Podczas Wielkiego Głodu na Ukrainie zmarło co najmniej od 3 do 3,5 mln osób. Głód z lat 1932-1933 był całkowicie sztuczny, nie nastąpił na skutek jakiegoś kataklizmu, lecz był konsekwencją określonych działań bolszewickich. Zbrodnią kierownictwa bolszewickiego było także to, iż nie uznało ono istnienia głodu w państwie oraz odmówiło przyjęcia pomocy z zagranicy – zarówno od organizacji ukraińskich jak i międzynarodowych. Zresztą większość państw Zachodu chcąc zachować jak najlepsze stosunki z ZSRS zarówno ze względów gospodarczych jak i wobec zwiększającego się niebezpieczeństwa ze strony hitlerowskich Niemiec, głód traktowała jako wewnętrzną sprawę bolszewików i nie chciała się wtrącać.
A sami bolszewicy zaczęli „przejmować się” losem głodujących chłopów dopiero wtedy, kiedy wynikła realna groźba, że na wsi nie będzie miał kto pracować. O intencjach władz przy udzielaniu pomocy żywnościowej bardzo dobitnie świadczy list sekretarza rejonowego komitetu partii w Karłowie Priesnowa do sekretarzy komitetu obwodowego partii w Charkowie Gołuba i Bułata z 14 czerwca 1932 r. W liście tym Priesnow pisał: „11373 ha zasadzonego buraka nie uprawia się i dzisiaj istnieje niebezpieczeństwo, że przepadnie. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest brak artykułów żywnościowych. Osobiście uważam, że dzisiaj (jeśli jest taka możliwość) państwu będzie się bardziej opłacało przekazać 10 pudów zboża, niż pozwolić by przepadło 11373 ha buraków. Tym samym nie tylko uratuje się buraki, ale i zapobiegnie się kradzieży rosnącego zboża ozimego. Istnieje bowiem duże niebezpieczeństwo, że [chłopi] będą kraść oziminę ścinając kłoski. W ten sposób mogą powstać duże straty”.
Robert Kuśnierz
Źródło: R. Kuśnierz, Ukraina w latach kolektywizacji i Wielkiego Głodu (1929-1933), Toruń 2005.